Autor |
Wiadomość |
Azrael
Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caliban
|
|
Dark Angels |
|
Historia powstania
Zakon Aniołów Mroku jest spadkobiercą pierwszego utworzonego przez Imperatora Legionu Kosmicznych Marines. Genetycznie zmodyfikowani żołnierze noszący godło uskrzydlonego miecza byli głównym narzędziem podboju tworzącego się Imperium począwszy od jednoczących Ziemię bitew aż po początek Wielkiej Krucjaty. Do momentu powstania Legio Custodes, marines Mrocznych Aniołów stanowili też osobistą gwardię Imperatora. Jak każdy Legion, tak i Mroczni Aniołowie mieli swego Patriachę, którym był Lion El'Jonson.
Struktura organizacyjna zakonu
W następstwie Herezji Horusa Wysocy Lordowie Terry narzucili reorganizację jednostek Space Marines, w wyniku której legion został podzielony na cztery zakony: Dark Angels (Anioły Mroku), Angels of Redemption (Anioły Odkupienia), Angels of Absolution (Anioły Rozgrzeszenia) oraz Angels of Vengeance (Anioły Zemsty). Nowy schemat organizacyjny został zbudowany w oparciu o "Codex Astartes". Widoczne są w nim jednak pewne różnice, a struktura ta przedstawia się następująco:
Kapituła Zakonu
Najwyżsi oficerowie należą do Wewnętrznego Kręgu. Ponadto, kadra oficerska (Mistrzowie, Wielcy Mistrzowie, Kapelani Śledczy, Kronikarze, część sierżantów) zakonu pozostaje częścią Skrzydła Śmierci.
1. kompania - Deathwing (pl. Skrzydło Śmierci)
Do 1. kompanii należą najbardziej doświadczeni żołnierze zakonu. W przeciwieństwie do innych zakonów, weterani Mrocznych Aniołów (oraz ich zakonów sukcesorskich) używają wyłącznie zbroi terminatorskich. Podstawowym zadaniem Skrzydła Śmierci jest poszukiwanie i chwytanie Upadłych Aniołów. Kompania ta liczy około stu marines podzielonych na 20 pięcioosobowych drużyn. Biały kolor zbroi terminatorskich upamiętnia oddział Skrzydła Śmierci, który odbił planetę rekrutacyjną zakonu z rąk kultu genokradów.
2. kompania - Ravenwing (pl. Krucze Skrzydło)
Znana w całej Galaktyce jednostka rozpoznawczo-szturmowa, która operuje wyłącznie szwadronami motocyklistów i Ścigaczy. Kompania zachowała pierwotną, tj. czarną, barwę pancerzy Legionu.
Kompanie Bojowe
Kompanie Bojowe są oznaczane numerami od 3 do 5. Są podstawowymi jednostkami, które biorą udział w operacjach bojowych. Liczą do 100 marines. Dowódcą każdej kompanii jest Mistrz. Ponadto w skład dowództwa należy: Kapelan Śledczy, chorąży oraz Konsyliarz. Mistrzowi podlega 10 dziesięcioosobowych oddziałów:
- 6 oddziałów taktycznych;
- 2 oddziałów szturmowych;
- 2 oddziałów wsparcia tzw. "Dewastatorów".
Ponadto, każda kompania posiada własny park maszynowy, na który składa się 15 transporterów opancerzonych "Rhino" oraz kilka drednotów. Pancerze wspomagane oraz pojazdy są malowane na ciemnozielono.
Kompanie Rezerwowe
Kompanie rezerwowe noszą numery od 6 do 9. Są jednostkami szkolnymi, z których uzupełniane są straty ponoszone przez Kompanie Bojowe. Czasami zdarza się jednak, że są kierowane do walki. Każda z kompanii rezerwowych ma Mistrza, Kapelana Śledczego, chorążego, Konsyliarza oraz 10 dziesięcioosobowych oddziałów.
6. Kompania (taktyczna). Cała jednostka może być wystawiona na motocyklach.
7. Kompania (taktyczna). Cała jednostka może być wystawiona na Ścigaczach.
8. Kompania (szturmowa).
9. Kompania (wsparcia).
Pancerze wspomagane oraz pojazdy są malowane na ciemnozielono.
10. kompania
W skład tej kompani wchodzą zwiadowcy. Są to przyszli marines, którzy pomyślnie przeszli początkowy etap rekrutacji i implantacji dodatkowych organów. W tej jednostce zdobywają niezbędne doświadczenie przed przeniesieniem do kompanii rezerwowych. Działają jako jednostki rozpoznania oraz jako oddziały specjalne operujące za liniami wroga.
Dowództwo Floty
Zakon operuje z mobilnej gwiezdnej fortecy zwanej Skałą, zbudowanej na największym ocalałym fragmencie zniszczonej macierzystej planety legionu - Calibanu.
Librarium
Apotekarion
Zbrojownia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Azrael dnia Pon 12:34, 28 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 11:44, 28 Maj 2007 |
|
|
|
|
Ezehiel
Administrator
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Sorki Azrael ale wikipedia też się czasami myli, nadal nie można wystawiać Special Charakters od tak(masz to w Głównym podręczniku na stronie 52
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 11:59, 28 Maj 2007 |
|
|
Azrael
Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caliban
|
|
|
|
Okej, zgadzam się...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 12:34, 28 Maj 2007 |
|
|
wiedźmin
Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Chylę głowę tak potężnej rasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 6:26, 01 Cze 2007 |
|
|
Azrael
Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caliban
|
|
|
|
No to schylaj....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 11:49, 01 Cze 2007 |
|
|
Azrael
Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caliban
|
|
|
|
Korzenie tego tajemniczego zakonu Pierwszej Fundacji sięgają narodzin Imperium i legendarnych czasów, kiedy boski Imperator stąpał pośród śmiertelników. Wiedza o tamtym okresie jest szczątkowa, a składają się na nią zapiski w kronikach zakonnych librarianów oraz manuskrypty przechowywane w Library Sanctus na Starej Ziemi.
Mroczne Anioły były pierwszym Legionem stworzonym przez Imperatora z myślą o dominacji rodzaju ludzkiego nad galaktyką. Ich zwycięstwa stały się źródłem mitów i pomimo pewnych pomówień związanych ze skrytą naturą zakonników powszechnie uważa się Anioły za najchlubniejszy zakon Adeptus Astartes. Pewne cechy fizycznopsychiczne każdego zakonu Pierwszej Fundacji są ściśle powiązane z osobą Patriarchy, którego matrycę genetyczną wykorzystano do modyfikacji organizmów Marines i Anioły Mroku nie są od tej reguły wyjątkiem.
Librariani Kosmicznych Marines pamiętają opowieści o stworzeniu Patriarchów. O tym jak Imperator zjednoczył zwaśnione plemiona technowojowników na zniszczonej Ziemi i poprowadził je ku nowej epoce. Władca wiedział, że nadszedł czas zjednoczenia ludzkości rozproszonej po całej galaktyce, ale zdawał sobie sprawę, iż sam nie podoła tej misji. Dlatego też stworzył Patriarchów. Byli synami z jego krwi, a nie miernymi kopiami. Każdego ukształtowano z myślą o charyzmatycznym przywódcy, wojowniku i bohaterze posiadającym wiedzę i siłę, zarówno fizyczną jak i duchową. Ci spadkobiercy Imperatora mieli wyzwolić ludzkość z więzów ciemności i poprowadzić ją w złoty wiek.
Coś złego stało się jednak w laboratoriach na Lunie, nim projekt dobiegł końca. Nienarodzeni Patriarchowie zniknęli, rozproszeni pośród gwiazd. Wiele teorii i mitów powstało na ten temat. Niektórzy twierdzili, że bogowie ciemności przejrzeli plany Imperatora i podjęli próbę zniszczenia nadludzkich dzieci, ale zdołali jedynie je uprowadzić. Inni uważali, iż sam Imperator wysłał swych nienarodzonych synów w kosmos, aby nauczyli się żyć z dala od chromu i ceramitu sterylnych laboratoriów. Jeszcze inni uznali, że Patriarchowie sami porzucili w jakiś sposób swego stwórcę, by samodzielnie zdobyć wiedzę o świecie. Prawdopodobnie jedynie Imperator zna prawdę. Po porażce projektu "Patriarcha" zajął się on genetycznym modyfikowaniem żołnierzy w oparciu o matryce DNA pochodzące od zaginionych synów. W ten sposób powstały pierwsze Legiony Kosmicznych Marines, które towarzyszyły Imperatorowi podczas Wielkiej Krucjaty.
Librariani Mrocznych Aniołów opowiadają czasami, jak ich ojciec, znany jako Lion El'Jonson, trafił na piękny, ale niebezpieczny świat Calibanu. Wpływy Chaosu stanowiły ciągłe zagrożenie dla mieszkańców tej planety czyniąc ją jednym z najgroźniejszych skolonizowanych światów. Zgodnie z prawami natury malutki Patriarcha powinien był zginąć w kilka minut po wylądowaniu w lasach Calibanu. W jaki sposób przeżył, pozostaje tajemnicą, której Jonson nigdy nie zdradził.
Mieszkańcy Calibanu byli twardymi dumnymi ludźmi, żyjącymi zgodnie z prawem miecza. Ponieważ gęste puszcze Calibanu stanowiły kryjówki dla wielu bestii zmutowanych przez Chaosu, koloniści budowali wielkie kamienne zamki, z których sprawowali władzę nad planetą. Grupa rycerzy należących do organizacji zwanej Bractwem znalazła podczas jednego z polowań młodego Patriarchę. Przywódca myśliwych, rycerz imieniem Luther, zabrał dziecko do warownego monastyru Bractwa, gdzie nadał mu imię Lion El'Jonson (Lew, Syn Puszczy). Jonson szybko przystosował się do życia wśród ludzi i z biegiem czasu stał się przybranym bratem dla Luthera. Ich czyny stały się wkrótce inspiracją dla młodych mężczyzn chcących wstąpić do Bractwa.
Imperialni historycy twierdzą, że Jonson przeprowadził na Calibanie globalną akcję pacyfikacyjną wymierzoną w pomiot Chaosu. Mistrzowie wszystkich monnastyrów dołączyli do niego bez wahania i po dziesięciu latach zaciekłych walk puszcze Calibanu zostały oczyszczone z bluźnierczych istot, które w nich niegdyś mieszkały. W uznaniu zasług Jonsona obrano wkrótce później władcą planety. Wtedy też pojawiły się podobno pierwsze oznaki zazdrości trawiącej serce Luthera - zazdrości, która pewnego dnia miała zniszczyć wszystko, co razem z Lionem budował przez tyle lat.
Kiedy Lion i Luther walczyli w calibańskich puszczach, Imperator i jego Legiony podbijały galaktykę. Mity mówią, że już w pierwszych chwilach ich spotkania Jonson uświadomił sobie, jaka więź łączy go z niespodziewanym przybyszem. Tak Imperator odzyskał jednego z utraconych synów. Apokryfy ze Skarros twierdzą, iż Jonson otrzymał komendę nad Legionem Mrocznych Aniołów, a Caliban stał się ich światem macierzystym. Rycerze należący do Bractwa zostali przyjęci w szeregi Kosmicznych Marines. Mówi się, że to Luther był pierwszym aspirantem poddanym genetycznej modyfikacji organizmu i wkrótce stał się on prawą ręką Jonsona. Kiedy Imperator opuścił Caliban, by kontynuować Wielką Krucjatę, zabrał ze sobą Liona i większość marines Legionu. Luther i jego towarzysze pozostali na Calibanie, by strzec planety przed powrotem w jej lasy istot Chaosu. Te zapiski można bez większych trudności znaleźć w imperialnych kronikach, nie ma tam jednak słowa o późniejszej historii Mrocznych Aniołów. Zakon pieczołowicie strzeże swej tragicznej tajemnicy i tylko jego najwyżsi rangą dostojnicy oraz, być może, członkowie władz Inkwizacji znają szczegóły zdrady Luthera i schizmy wewnątrz zakonu.
Wieści o kolejnych zwycięstwach Jonsona w trakcie Wielkiej Krucjaty docierały również na Caliban, budząc coraz większą frustrację i gniew Luthera. Rola strażnika na zapomnianej przez bogów planecie doprowadzała dumnego rycerza do szaleństwa, stawała się przyczyną wstydu. Kiedy wybuchła Herezja Horusa i wiele Legionów stanęło po stronie marszałka wojny, Jonson walczył wraz z Lemanem Russem i jego Kosmicznymi Wilkami na krańcach galaktyki. Na wieść o zdradzie Horusa bracia puścili w niepamięć swe urazy i wspólnie zawrócili na Ziemię. Daleka droga sprawiła jednak, że do celu dotarli już po Bitwie o Ziemię. Heretycy zostali pokonani, ale lojalistom przyszło zapłacić drogą cenę za zwycięstwo. Imperium leżało w gruzach, sam władca konał śmiertelnie raniony, podłączony do aparatury Złotego Tronu. Ogarnięty rozpaczą Jonson po raz pierwszy od wielu lat powrócił na Caliban.
Kiedy okręty Mrocznych Aniołów weszły na orbitę macierzystego świata, powitały ich nnieoczekiwane salwy z artylerii antyorbitalnej. Zniszczone statki marines płonęły w atmosferze Calibanu niczym spadające gwiazdy. Zaskoczony Jonson wydał rozkaz odwrotu poza granice systemu, po czym przystąpił do badania przyczyn ataku. W ten sposób Mroczne Anioły odkryły przerażającą historię jeszcze jednej zdrady. Historia ta jest okryta tajemnicą od dziesięciu tysięcy lat, zakon zaś podejmuje wszelkie kroki, by tak pozostało.
Przez całe dekady Luther korumpował marines strzegących Calibanu, sącząc w ich uszy i serca nienawiść do Jonsona. Jego charyzma i zdolności oratorskie przekonały strażników planety, że Lion i jego towarzysze skradli im chwałę i skazali na zapomnienie. Podobnie jak Horus i inni zdrajcy, Luther został opętany przez moce Chaosu. Jego duma i pycha wystarczyły bogom ciemności do uknucia zbrodniczych planów.
Trudno wyobrazić sobie reakcję Jonsona na wieść o tym, że po długich latach walk z Chaosem na niezliczonych światach w całej galaktyce powrócił do skażonego tym samym piętnem domu. Odkrywszy wstrząsającą prawdę Patriarcha wpadł w szał. Flota rozpoczęła dywanowe bombardowanie planety. Puszcze stanęły w ogniu, ziemia drżała ustawicznie. Kiedy umilkły ostatnie stanowiska obrony antyorbitalnej, Jonson osobiście poprowadził desant na Caliban. Wiedział, że Luther będzie na niego czekał w monastyrze Bractwa.
Patriarcha odnalazł swego przybranego brata i zrozumiał, że moce mroku zniszczyły honorowego człowieka, jakim kiedyś był Luther. Jonson był niemalże bogiem wśród śmiertelników, ale obdarzony darami Chaosu Luther dorównywał mu pod każdym względem. Obaj wojownicy stoczyli pojedynek, którego nikt wcześniej nie widział i którego później już nie powtórzono. Antyczny monastyr został obrócony w gruzy podczas tej walki, zaś flota Aniołów w międzyczasie zrównała z ziemią wszystkie pozostałe klasztory Bractwa. Powierzchnia Calibanu zaczęła pękać i kruszyć się, poddawana ciągłym wstrząsom. Furia Mrocznych Aniołów uczyniła ich całkowicie ślepymi na zniszczenia, jakie poczynili swemu własnemu światu.
Tylko mistrzowie Morocznych Aniołów znają szczegóły tej bitwy i nigdy nie zdradzili ich nikomu obcemu. Jednakże starożytne Codicium Astartes Mortis zawiera następujące zapiski: Walczyli z nadludzką siłą, równi sobie w każdym względzie... w końcu Luther potknął się odsłaniając swój kark przed [prawym mieczem]. Kiedy upadł, Jonson podniósł swój miecz wysoko, ale [nawet w swym gniewie] nie potrafił zadać śmiertelnego ciosu. Luther nie miał takich oporów i kiedy Jonson wahał się, zdrajca przypuścił przerażający magiczny atak, który śmiertelnie zranił Patriarchę... Luther stanął nad [Lwem] i kiedy patrzył, jak Patriarcha próbuje wstać, łuski spadły z jego oczu i zrozumiał ogrom swej zdrady. Nie tylko odwrócił się od swego brata, Legionu i Imperatora, ale też zdradził siebie samego i rycerski honor. Odrzucił miecz i upadł obok Jonsona, krzycząc w bezrozumnym szaleństwie.
Warp wokół Calibanu zakotłował się, gdy moce ciemności zrozumiały, że ich plan spalił na panewce. Ogarnięte tytaniczną furią, rozerwały materialną powłokę nad Calibanem i spaczeniowa burza rozszalała się nad powierzchnią planety. Pod wpływem potężnych trzesięń ziemi skorupa Calibanu zaczęła otwierać się w wielu miejscach. Osłabione bombardowaniem orbitalnym płyty tektoniczne nie wytrzymały w końcu wstrząsów i ku skrajnej grozie Aniołów ich świat macierzysty rozpadł się na kawałki wessane następnie do warpu. Oprócz kosmicznego śmiecia jedynym śladem po Calibanie pozostał fragment skały stanowiący podstawę monastyru Bractwa. Grupa ratunkowa Aniołów zakładała, że asteroid jest pusty, jednakże Codicium Astartes Mortis twierdzi, że Kiedy Mroczne Anioły stanęły na martwej skale, odkryły Luthera, wciąż powtarzającego tę samą frazę. Upierał się on, że [Czuwający w Mroku] zabrali Patriarchę, ale pewnego dnia powrócą i wtedy wybaczy on Lutherowi jego grzech. Marines przeszukali cały asteroid, ale nie znaleźli śladu Patriarchy. Lion El'Jonsonn zniknął.
Po zniszczeniu Calibanu najwyżsi oficerwie zakonu powołali do życia tajne stowarzyszenie i zdecydowali o utajnieniu zdrady we własnych szeregach. Nikt niepowołany nie mógł poznać prawdy o schizmie zakonnej ani przejściu części Aniołów na stronę Chaosu, istniało bowiem uzasadnione ryzyko, że upublicznienie tych faktów spowoduje uskankcjonowaną eksterminację zakonu i uniemożliwi wymierzenie zdrajcom kary.
Wysocy oficerowie zakonu tworzący Wewnętrzny Krąg strzegą tajemnicy pod groźbą kary śmierci. Poplecznicy Luthera, upadłe Mroczne Anioły, przepadli głęboko w warpie podczas kataklizmu na Calibanie, rozproszeni furią bogów ciemności w czasie i przestrzeni. Dopóki ostatni z nich nie zostanie pochwycony i zmuszony do pokuty za grzechy, nie będzie pokoju dla prawdziwych synów Liona. Dopóki choć jeden z nich pozostaje przy życiu, zakon nosić będzie miano Nieubłaganych, napiętnowanych grzechami swych prastarych braci.
Po tytanicznym pojedynku między Jonsonem i Lutherem jedyną pozostałością Calibanu stał się wielki asteroid, na którym wznoszą się ruiny monastyru Bractwa. Wiercąc podziemne tunele i odbudowując gruzy Anioły zmieniły martwą skałę w swój nowy dom, zwany Wieżą Aniołów bądź po prostu Skałą. W asteroidzie wycięto niezliczone kilometry korytarzy i komnat, a z biegiem czasu dobudowano również sekcje napędowe umożliwiające podróże w warpie. W rezultacie Skała stale znajduje się w ruchu, a Anioły rekrutują aspirantów na różnych światach. Każdy z nich poddawany jest seriom rygorystycznych badań, a w chwili wejścia na Skałę jego poprzednie życie przestaje istnieć. Liczy się wyłącznie zakon.
Pod Wieżą Aniołów kryje się wiele mrocznych tajemnic, zaplombowanych korytarzy i przejść, sekretnych komnat zabezpieczonych adamandytowymi wrotami i pieczęciami, które zerwać mogą jedynie najwyżsi stopniem oficerowie zakonni.
Podczas reformy Legionów po Herezji Horusa Mroczne Anioły zostały podzielone na zakony zgodnie z założeniami Roboute Guillimana. Z wyjątkiem kompanii Skrzydło Śmierci i Skrzydło Kruka Anioły przestrzegają reguł organizacyjnych zawartych w Codex Astartes, a ich waleczność stała się legendarna. W przypadkach, gdy nawet inni Marines odstępowali, Mroczne Anioły walczyły do samego końca, swego lub wroga. Wiąże się to z ich uporczywym odrzucaniem wezwań do odwrotu z pola walki, nawet w sytuacji, gdy jest to manewr uzasadniony taktycznie. Anioły słyną też ze swej nietolerancji wobec innych ras i wiadomo, że nigdy nie będą walczyć po stronie nieludzkich sojuszników. Często też z nieznanych przyczyn popadają w zatargi z przedstawicielami Kościoła i bez uzasadnienia opuszczają strefę wojenną po konfrontacji z Innkwizycją lub pracownikami służb misjonarskich.
Dla osób postronnych schemat organizacyjny Mrocznych Aniołów prawie się nie różni od innych zakonów klasy Codex. Istotne różnice można zaobserwować w wyższych kręgach władz zakonnych. Każdy zakon posiada grupę oficerów i specjalistów wyłączonych poza ramy standardowych jednostek organizacyjnych. W przypadku Mrocznych Aniołów są to ludzie należący do Wewnętrznego Kręgu. Tylko wybrani bracia mogą wystąpić do tej sekretnej organizacji. To oni właśnie żyją ze świadomością piętna przeszłości. Każda kompania Mrocznych Aniołów jest dowodzona przez mistrza, który przeszedł przez Skrzydło Śmierci, a potem wstąpił do Wewnętrznego Kręgu.
Pod mianem Skrzydła Śmierci (Deathwing) znana jest Pierwsza Kompania zakonu, złożona z weteranów posiadających przywilej zakładania pancerzy terminatorskich. Obecnie mają one kolor kości słoniowej. Kiedyś były czarne, ale po tym jak pojedyncza drużyna terminatorów oczyściła jeden ze światów werbunkowych Aniołów z genokradzkiej infekcji, pancerze przemalowano ku czci poległych bohaterów.
Druga Kompania zakonu to Skrzydło Kruka (Ravenwing), a wchodzący w jej szeregi bracia są ekspertami w dziedzinie wojny błyskaiwcznej. Każdy z nich potrafi prowadzić motocykl bojowy lub ślizgacz antygrawitacyjny typu Land Speeder. Marines tej Kompanii działają w pięcioosobowych szwadronach, a nie standardowych drużynach dziesięcioosobowych. W przeciwieństwie do pozostałych Mrocznych Aniołów członkowie Skrzydła Kruka noszą czarne pancerze siłowe.
Reszta Kompanii przestrzega schematu organizacyjnego narzuconego przez Codex Astartes. Trzecia, Czwarta i Piąta to kompanie liniowe, Szósta, Siódma, Ósma i Dziewiąta - rezerwowe, Dziesiąta - zwiadowcy.
Mroczne Anioły czczą Imperatora jako władcę i wybawiciela ludzkości, ale ku zgorszeniu Eklezjarchii nie postrzegają go jako istotę boską. Podobnie jak inne Legiony Pierwszej Fundacji, w podobny sposób traktują swoich Patriarchów. Dla Mrocznych Aniołów Imperator nie jest ich stwórcą, ale człowiekiem takim samym jak marines. Jedną z przewodnich misji zakonu jest odwieczny pościg za Upadłymi Aniołami, zbiegłymi z Calibanu w chwili zniszczenia planety przez Immaterium. Jedynie wytropienie i ukaranie wszystkich zdrajców może zmazać hańbę zakonu w oczach Imperatora. Upadłe Anioły zostały rozproszone w czasie i przestrzeni, dlatego trwająca dziesięć tysięcy lat misja zakonu daleka jest od ukończenia. Ten święty obowiązek zmusza lojalistycznych marines do wykorzystania każdej możliwości pochwycenia jednego ze zbiegów. Kiedy Upadły Anioł wpada w ręce lojalistów, jest więziony w podziemiach Skały i poddawany torturom przez kapelanów śledczych. Jeśli uzna swój grzech i poprosi o wybaczenie, jest mu darowana szybka i czysta śmierć, jeśli zaś uparcie trwa w heretyckim zaślepieniu, kapelani mają prawo użyć każdej metody do złamania jego ciała i duszy. Zazwyczaj kończy się to zgonem jeńca, jednakże jest to niewielka cena za wpisanie jego imienia do Księgi Wybawionych.
Jako pierwszy Legion Kosmicznych Marines, Mroczne Anioły posiadają najczystszy genotyp, w minimalnym stopniu zmutowany i zdegenerowany upływem czasu. W trakcie podziału Legionu krótko po stłumieniu Herezji Horusa powstały trzy inne zakony noszące genotyp Liona El'Jonsona: Anioły Rozgrzeszenia (Angels of Absolution), Anioły Zemsty (Angels of Vengeance) i Anioły Odkupienia (Angels of Redemption). Zakony te również noszą miano Nieubłaganych i każdy z nich kontynuje misję ścigania Upadłych przejętą od swych starszych braci.
Nie istnieją żadne znane skazy genetyczne w DNA Mrocznych Aniołów, które uzasadniałyby powściągliwość Rady Terry w tworzeniu nowych zakonów opartych na genotypie Lwa. Bez wątpienia istnieją jeszcze inne zakony sukcesorskie Mrocznych Aniołów, jednakże brak zapisków na temat ich nazw i dat fundacji.
.........................
To co podkreśliłem mnie zaskoczyło i zafascynowało.... NIEŹLE, CO??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:48, 03 Cze 2007 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|